Dłubiąc w WU 650 postanowiłem napisać parę słów na temat tego motocykla i nie tylko.
Miałem na serwisie wersję z pierwszych lat produkcji 50 KM :)
Motocykl od dawna przeze mnie szanowany, bo jakże można nie szanować motocykla dwucylindrowego, chłodzonego powietrzem, odpalanego z kopa (no i w razie potrzeby z guziczka).
Zaglądając pod dekiel stwierdziłem po raz kolejny że ten silnik jest (jak to mawia właściciel) MISTRZ!!
Wałek rozrządu napędzany przekładnią Kardana, bądż bardziej dostojnie brzmiącym, WAŁKIEM KRÓLEWSKIM. Luzy zaworowe regulowane płytkami (czyli klasyka i technologia w jednym i zero szumów zużywającego się łańcuszka rozrządu).
Silnik wbrew pozorom nie "pekający" przed obrotami rzędu 7000n/min, a jednocześnie jego charakterystyka zachęca do odkręcania na każdym biegu do cyferek 6000n/min.
Chociaż jest to motocykl produkowany w XXI w nie jest to typ "krótkoskokowca" którym był chociażby tatuś W650, czyli Kawasaki W-1 (średnica x skok = 72 x 74) Tutaj mamy naprawdę nawiązania do starej szkoły budowania silników (72 x 83) co daje niezawodny i dający dużo radości z jazdy motocykl współczesny rodem z lat '60.
Trochę dziw że w naszym kraju wciąż panuje mentalność że WU to motocykl dla "Dziadka" albo elegancika. I super że jest coraz więcej Wu ujeżdzanych przez kolesi 40-
Pojazd ten jest pełen potencjału na naprawdę agresywny motocykl, moim zdaniem oddaje dużo bardziej klimat niż jakikolwiek motocykl produkowany współcześnie, nawet Triumph się nie umywa, szkoda tylko że w WU 800 Panowie od ciężkiego sprzętu zapomnieli o kopadle i gaznikach :( MYŚLĘ ŻE JESZCZE FABRYKI ZE WZGLEDÓW MARKTINGOWYCH WRÓCĄ DO TYCH ROZWIĄZAŃ, ale to się okaże.
NA KONIEC.
Już kilka 675 (bo taka jest faktycznie pojemność silnika WU )przeszło przez moje ręce i stwierdzam że chcę popełnić taki motocykl, bo warto!!!
Pozdro dla Darka, Wiza, Piotrka, Pawła (wszyscy latają słusznymi 675)
P.S. Miałem pisać porównanie rozrządu W-650 i Ducati Desmo, ale wyszło co wyszło :)
czwartek, 13 września 2012
Apetyczne 447 - XS 650
Ostatnio przez moje ręce przeszła leciwa już Yamaszka, nie jest to 100% oryginał.
Jest troszkę części z 76, odrobina z 77 i kilka z lat 80 z wersji Special. Pojazd przeszedł w Dos Manos szybką reanimację mającą na celu wykorzystanie ostatnich podrygów lata.
Lakier i kalkomanie na zbiorniku sa oryginalne, jedynie bezbarwny "all new". Boczki rewitalizowane pod kolor zbiornika i scustomowane przez Marka Vespiarza :)
Prawdziwa kużnia!! "Młotek i kowadełko" w szkole już nie uczą jak się tym bawić...
Dobrze że mam doświadczenie w WUEskach ....a na serio. To niesamowite jak Japońska myśl i dokładność techniczna działą po tylu latach i kilometrach!!!!
Spore opory toczenia..... hmmm
Tłoczki puściły dopiero po podaniu 8 Barów "powietrza", szlam i bajoro wewnątrz! Zaciski wyszkiełkowane i zabezpieczone antykorozyjnie od wewnątrz.
Jest troszkę części z 76, odrobina z 77 i kilka z lat 80 z wersji Special. Pojazd przeszedł w Dos Manos szybką reanimację mającą na celu wykorzystanie ostatnich podrygów lata.
Lakier i kalkomanie na zbiorniku sa oryginalne, jedynie bezbarwny "all new". Boczki rewitalizowane pod kolor zbiornika i scustomowane przez Marka Vespiarza :)
Prawdziwa kużnia!! "Młotek i kowadełko" w szkole już nie uczą jak się tym bawić...
Dobrze że mam doświadczenie w WUEskach ....a na serio. To niesamowite jak Japońska myśl i dokładność techniczna działą po tylu latach i kilometrach!!!!
Spore opory toczenia..... hmmm
Tłoczki puściły dopiero po podaniu 8 Barów "powietrza", szlam i bajoro wewnątrz! Zaciski wyszkiełkowane i zabezpieczone antykorozyjnie od wewnątrz.
piątek, 7 września 2012
Harley 45"- Uparcie dążyć do celu.
Huraaa, nareszcie!! Po długiej walce 45-calowy dolniak został opanowany.
Motocykl ten zaczynałem robić 3 garaże temu :) tzn. od początku tej rekonstukcji byłem zmuszony przeprowadzić 2 razy mój bajzel.
Harley wciąż sprawiał mi kłopoty, i nie tylko on! Również rózne sytuacje życiowe i warsztatowe sprawiły że ten motocykl zdecydowanie za długo zalegał w moim warsztacie, ale było warto (bynajmniej nie ze względów finansowych :( )....
Miałem z nim tyle przygód silnikowych i nie tylko, że bywały chwile zwątpienia, zwątpienia w sens tej całej dolnozaworowej afery.
We wtorek WLson został obleciany i to z niemałym hukiem. Wymaga nadal terapii regulacyjnej :) ale wszystko to z czym miałem kłopoty DZIAŁA!! (uszczelnienie silnika, żle złożone niektóre elementy, cieknąca skrzynia, brak ładowania, brak ostatniego biegu, tj. 3-go, no i opanowanie sztuki regulacji przedwojennego carburatora!.!.!.!.! wbrew pozorom gażnik prosty jak cep, ale doprowadzić go do współpracy z układem korbowo-tłokowym i zapłonowym....dziesiątki godzin!
Teraz już wiem, niema się co poddawać i zniechęcać przeciwnościami, trzeba UPARCIE dążyć do celu i nie stresować się niepotrzebnie, tylko robić swoje.
Teraz gdy WLka jezdzi wszystkie smutki poszły w zapomnienie, a ja jestem bogatszy o radość z jazdy, upór i sporo wiedzy na temat starych gazników :)
Dobranoc
Motocykl ten zaczynałem robić 3 garaże temu :) tzn. od początku tej rekonstukcji byłem zmuszony przeprowadzić 2 razy mój bajzel.
Harley wciąż sprawiał mi kłopoty, i nie tylko on! Również rózne sytuacje życiowe i warsztatowe sprawiły że ten motocykl zdecydowanie za długo zalegał w moim warsztacie, ale było warto (bynajmniej nie ze względów finansowych :( )....
Miałem z nim tyle przygód silnikowych i nie tylko, że bywały chwile zwątpienia, zwątpienia w sens tej całej dolnozaworowej afery.
We wtorek WLson został obleciany i to z niemałym hukiem. Wymaga nadal terapii regulacyjnej :) ale wszystko to z czym miałem kłopoty DZIAŁA!! (uszczelnienie silnika, żle złożone niektóre elementy, cieknąca skrzynia, brak ładowania, brak ostatniego biegu, tj. 3-go, no i opanowanie sztuki regulacji przedwojennego carburatora!.!.!.!.! wbrew pozorom gażnik prosty jak cep, ale doprowadzić go do współpracy z układem korbowo-tłokowym i zapłonowym....dziesiątki godzin!
Teraz już wiem, niema się co poddawać i zniechęcać przeciwnościami, trzeba UPARCIE dążyć do celu i nie stresować się niepotrzebnie, tylko robić swoje.
Teraz gdy WLka jezdzi wszystkie smutki poszły w zapomnienie, a ja jestem bogatszy o radość z jazdy, upór i sporo wiedzy na temat starych gazników :)
Dobranoc
Subskrybuj:
Posty (Atom)